Pierwszy udokumentowany orszak odbył się w Hiszpanii w XIW wieku, a dokładnie w Barcelonie w 1855 roku. Pierwszy udokumentowany orszak odbył się w Hiszpanii w XIX wieku, a dokładnie w Barcelonie w 1855 roku. W Hiszpanii orszaki organizowane są 5, a nie 6 stycznia, czyli w przeddzień Święta Objawienia Pańskiego. Tradycją jest obdarowywanie dzieci prezentami wieczorem 5 stycznia, które są jakoby podarunkiem od Trzech Króli. Jak rozpoczęła się tradycja orszaków w Polsce? Pierwszy polski Orszak Trzech Króli powstał jako kontynuacja jasełek jednej z Warszawskich szkół. Zwiększająca się liczba uczniów biorących udział w Jasełkach sprawiła, że w roku 2008 jeden z nauczycieli wraz z dyrektorem Teatru Buffo oraz dyrektorem szkoły wpadli na pomysł, aby z jasełkami wyjść na ulicę. Scenariusz ulicznych jasełek postanowiono oprzeć na historii Trzech Króli i tak zaczęła się historia orszaku, który obecnie odbywa się w kilkuset miejscowościach i wioskach w Polsce. Pierwszy polski Orszak Trzech Króli odbył się w Warszawie w 2009 roku. Pierwsze pochody odbyły się w Warszawie i Toruniu w niedzielę, która była najbliższa dniu 6 stycznia. Kiedy od 2011 roku dzień 6 stycznia stał się dniem wolnym od pracy, pochody z roku na rok zaczęły przyciągać coraz więcej mieszkańców i turystów. W 2013 roku orszaki z okazji Święta Trzech Króli odbyły się również na Ukrainie i w RPA, a w 2014 roku na przykład w Watykanie, w Niemczech czy w Stanach Zjednoczonych. Tradycja bardzo szybka rozprzestrzeniła się po całym świecie i w ostatnich latach do organizacji Orszaku dołącza się około 100 nowych miejscowości rocznie!
Na Ostrów Tumski dotarliśmy razem z wieloma osobami, płynąc jakby na fali, która starała się dotrzeć na czas, na godzinę 12:30 jak najbliżej Mostu Tumskiego. Osoby porządkowe i policja ustawiły wszystkich oczekujących po dwóch stronach tuż przed mostem tak, aby zrobić przejście dla orszaku. Wiele osób musiało przybyć dużo wcześniej, ponieważ ciężko było znaleźć miejsce które zagwarantuje dobrą widoczność. Jednak okazało się, że na przodzie pochodu szły tańczące anioły na szczudłach, więc łatwo można było je zobaczyć nawet z dalszego rzędu. Jeżeli jednak ktoś nie lubi tłumów, mógł poczuć się mocno osaczony! Pochód ruszył z małym opóźnieniem, ale nie był to mroźny dzień, więc zimno nie doskwierało. Na wszystkich chętnych czekały rozdawane przez wolontariuszy papierowe korony. Tegoroczne hasło Orszaku – „Kłaniajcie się Królowie” – nawiązywało do 2025. rocznicy narodzin Chrystusa oraz do 1000-lecia koronacji pierwszego króla Polski, czyli Bolesława Chrobrego. Dlatego też ta postać pojawiła się na czele kolumny. Kto jeszcze szedł w pochodzie? Wrocławski Latarnik (jako symbol światła) chłopiec niosący symboliczny klucz do Świętych Drzwi Roku Jubileuszowego, diabły, które straszyły piekłem, a na końcu oczywiście królowie: Kacper, Melchior i Baltazar. Wśród postaci idących na przedzie, szczególną uwagę przyciągnął azjatycki smok, symbolizujący radość i siłę.
Orszak szedł powoli trasą na Wrocławski Rynek. Czuć było radosny klimat wspólnego świętowania, a radosne kolędowanie jeszcze bardziej połączyło i rozgrzało wszystkich uczestników. Minęliśmy po lewej stronie Halę Targową, a po prawej Plac Nowy Targ i ulicą Wita Stwosza wkroczyliśmy na Rynek. Stare Miasto w okresie Świąteczno-Noworocznym było oczywiście pełne życie, jako że cały czas trwał Jarmark Bożonarodzeniowy. Tłum idący wraz z Orszakiem, wymieszał się więc z ogromną ilością spacerujących po Rynku turystów. Cały czas było bardzo radośnie, ale zrobiło się już naprawdę tłoczno! Na sam koniec Trzej Królowie zsiedli z koni i już na piechotę podążyli w stronę żłobka. Mimo opadów deszczu, do samego końca orszakowi przyglądały się tysiące osób. Na scenie na Rynku mogliśmy obserwować scenę wręczenia Jezusowi podarunków od królów. Głos zabrał arcybiskup archidiecezji wrocławskiej oraz prezydent, którzy życzyli wszystkim uczestnikom pochodu szczęśliwego nowego roku. Na koniec przygotowana była nie lada atrakcja, bo na scenie pojawiła się Arka Noego!